W licznych opiniach i analizach politolodzy i „zwykli” komentatorzy twierdzą, że elektorat Krzysztofa Bosaka nie jest konserwatywny i katolicki, bo w drugiej turze wyborów prezydenckich znaczna część wyborców Bosaka głosowała na kandydata o całkowicie odmiennych poglądach – Rafała Trzaskowskiego. Teza ciekawa, ale pozbawiona refleksji, czym są wybory prezydenckie i czym jest druga tura wyborów, gdzie znaczna część wyborców nie ma „swojego” kandydata.
Twierdzący, że elektorat Bosaka nie jest w rzeczywistości katolicki i konserwatywny zakładają zapewne, że jego wyborcy w wyborach AD 2020 powinni być homogeniczną grupą, która od lat stoi za nim, za narodowcami i konserwatystami, ale to nieprawda. Elektorat Krzysztofa Boska, podobnie jak elektorat każdego z 10 pozostałych kandydatów, podlegał pokusom odejścia do innego, „atrakcyjniejszego” kandydata (w przypadku Bosaka do Dudy prezentującemu podobną retorykę), jednocześnie Bosak zabiegał o pozyskanie nowych zwolenników (kosztem pozostałych) i w dużej mierze mu się to udało, w przeciwieństwie do Kosiniaka-Kamysza czy Roberta Biedronia, którzy stracili więcej „własnego” elektoratu, niż zyskali kosztem konkurencji, osiągając wynik zdecydowanie gorszy niż poparcie dla nich z okresu z przed wyborów i początku kampanii.
Całość artykułu Piotra Strzembosza można przeczytać m.in. na łamach portalu wpolityce.pl czy salon24.pl.
Autor jest członkiem Zarządu Stowarzyszenia „Wiara i Czyn”.