Przez większość naszych dziejów Polska i Węgry graniczyły ze sobą. Niezależnie od polityki rządzących, którzy na ogół współdziałali, ale miewali też rozbieżne interesy, oba narody po prostu się lubiły. Przejawiało się to na przykład w łatwości migracji, gdyż osiedlenie się po drugiej stronie granicy nie oznaczało konfliktu sumienia. Zjawisko owych transferów znamy od średniowiecza i trudno tu o statystyki, ale jakże miło prześledzić losy konkretnej węgierskiej rodziny, która od blisko 650 lat dobrze służy Polsce, pamiętając o swych madziarskich korzeniach.
Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
https://kurier.plus/node/2539